|
Igor Wójcik
Podążanie - odkrywanie
Od tysiącleci próbowano określić zespoły norm, kanonów autorytatywnych, zasad
odbioru i funkcji sztuki. Jednakże dotąd nie ustalono jeszcze
jednoznacznego, pełnego i doskonałego paradygmatu sztuki i jego stosunku
do świata rzeczywistego. Sztuka bowiem nie jest światem tylko realnym.
Okazuje się być obrazem marzeń, oczekiwań, a chyba przede wszystkim
permanentnych dążeń ku Absolutowi-Stwórcy. Artysta zaś jest
odkrywcą-kreatorem, pragnącym spełnić się w całkowitym zawierzeniu tej
wiecznej drodze-nadziei. Partnerem artysty staje się wieczność – realność
dana – a nie śmierć, czyli kres rzeczywistości materialnej.
Sztuka
Witolda Liszkowskiego to specyficzne poruszanie się artysty po zakamarkach
tych pragnień. To osobista podróż w nieznane, w niepoznane rejony swojej
duszy, tam – gdzie dotąd nie dotarł, a ledwie przeczuwa ich istnienie. To
poszukiwanie kształtów, których nie potrafi sobie jeszcze uświadomić. To
odnajdywanie związków form jeszcze niespójnych. Artysta – będąc żeglarzem
w nieznane – podejmuje eksperyment spenetrowania istoty własnego bytu,
jego wolności i indywidualności. Nie wykraczając poza świat własnej
duchowości, udaje się ku niespełnialnemu. Celem podróży po tym swoistym
oceanie nieznanym jest samo podążanie-odkrywanie. A dróg ustalonych nie
ma. Artysta ten intuicyjnie dryfuje pomiędzy tym, co nadane, wyczuwalne, a
tajemnicze i niepoznane. Sztuka jego – jak sam mówi – staje się „wynikiem
nieprzerywalnej drogi w kierunku światła i miłości w labiryncie swego
ducha”. Twórca-odkrywca „brnie w korytarzach pełnych mroku, gdzie grunt
jest grząski i niepewny, wierząc jednak, że gdzieś w oddali istnieje
promień światła, który poprowadzi go w nadziei, wspomoże energią do
twórczego spełnienia życia i sztuki”. Jego ekstatyczne, duchowe, czasem
automatyczne poszerzanie poznanego świata to pragnienie spełnienia się
jako artysty całkowitego – byt wolny, ale pokorny wobec osiągnięcia
nieskończonego.
Sztuka
Witolda Liszkowskiego umyka materialnym tendencjom i izmom.
Odkrywca-kreator tworzy więc własny język, swoistą rzeczywistość struktur
w poszukiwaniu osobistej metody i ekspresji zapisów.
Odnajdywanie-stwarzanie nowych światów jest przede wszystkim projekcją
jego duchowej wewnętrzności i w efekcie ukształtowaniem sfery zewnętrznej.
Na ile jest to możliwe, artysta jednak stara się abstrahować od
jednoznacznego określenia zewnętrzności. A ona nie przejawia się jako cel
czy konstytutywny wynik. To wewnętrzność jest motorem bytu artysty,
aparatem jego funkcjonowania. To, co zewnętrzne, stwarza za pomocą gestu,
notuje za pomocą dłoni, będącej sejsmografem wewnętrzności-duszy. Polem
sztuki staje się synteza faz tej metody. Otóż – mimo wyraźnej
materialności i przedmiotowości jego obrazów – nie stanowią one opisu
świata fizycznego. Pozostają próbą ujawnienia wewnętrznego, duchowego,
swoistego świata poszukiwań. Jest to obszar unikalny, wyizolowany i
osobisty.
Witold
Liszkowski w sposób charakterystyczny dla modernizmu pozornie unieważnił
narrację. Ujawnia się ona bowiem w geście, który
świadczy o treści samego artysty, będącego składową częścią dzieła
całkowitego. Działanie tego twórcy oparte jest na jakimś niepoznanym
rytmie, ale bynajmniej niemiarowe. Tworzy rodzaj powtarzalności, lecz nie
po kolei (jeden za drugim). Jest to powtarzalność swoistego odczucia
czasu, przestrzeni i gry artysty z nimi. Te specyficzne działania, niechęć
do hierarchizacji i podporządkowania się określonemu i zafundamentowanemu
aspektowi to wyraźny związek takich artystów, jak Jackson Pollock czy
Frank Stella.
Odkrywca-twórca realizuje notację subiektywnego czasu i odrębnych wizji, w
których istnieją swoiste reakcje, charakterystyczne i przynależne tylko
jego – artysty – strukturom. Spiętrzenie się tych struktur to rozciągnięty
w czasie rezonans idei, metody, dążeń tego artysty.
Struktury magiczne to pewnego rodzaju strukturalizm w synkretycznym
powiązaniu struktur z ich nieracjonalnymi funkcjami-metodami poznawczymi.
Są to własne rytuały, czynności – jakby magiczne – o cechach osobniczych,
stanowiących indywidualną mitologię postępowania na gruncie poznanych
form. W rzeczywistości materialnej efektem pracy twórcy jest analiza jego
struktur, badanie własnego świata elementów wizualnych. Artysta więc
penetruje je, zmierzając do utworzenia odrębnego, osobistego języka
wizualno-mentalnego. Poszukuje – w efekcie – struktur artystycznych,
stanowiących o twórczej i osobowej wolności. Wolności ograniczonej jedynie
dążeniem do spełnienia się w poszukiwaniu,
stwarzaniu nowych światów.
|
|